GOG uruchomił dość projekt FCK DRM. W jego ramach firma oraz partnerzy wyjaśniają czym naprawdę są zabezpieczenia DRM oraz namawiają do dyskusji o sensowności stosowania tego typu systemów, ich jakości oraz ograniczeniach. Wśród cytowanych znalazł się m. in. Marcin Iwiński z CD Projekt Red, ale także… Gabe Newell, twórca Steama, który swój system DRM posiada.
Co tak naprawdę wkurza GOG-a w systemach DRM? Nazwany został „przełącznikiem śmierci”, który potrafi skutecznie uniemożliwiać swobodne zarządzanie zakupionym przez siebie produktem, ograniczając jego funkcjonalność do takiej formy, która uniemożliwia jego wykorzystanie w sposób, w który producent mógłby ponieść jakieś straty. GOG zwraca także uwagę na monitorowanie użytkowników, którzy próbują dokonać nadużyć. Firma jednocześnie promuje swoje rozwiązanie pozbawione systemu DRM.
Na jakie różnice wskazuje GOG? Przede wszystkim wskazuje na problemy związane z działaniem serwerów oraz ogólnie istnieniem firmy, w której wykupiliśmy dany produkt. W przypadku braku dostępu do serwerów DRM praktycznie uniemożliwiana jest np. rozgrywka w danej grze. DRM-Free takiego problemu nie ma. W dodatku oferuje on możliwość kopiowania, używania na wielu urządzeniach, dostępu offline i wielu więcej.
Ciekawą tezę stawia jednak Gabe Newell, twórca Steama. Twierdzi on, że wina leży w obecnych systemach DRM, a nie w samej idei ich zastosowania. Według niego „Strategie DRM w większości są po prostu głupie”. Według niego klucz do sukcesu to zapewnienie klientom lepszej jakości usług, a nie obniżanie wartości samego produktu. Ciężko dokładnie zinterpretować jego słowa, ale być może chodziło tutaj o dodatkowe „oblepianie” gier z każdej strony kodem wymaganym do prawidłowego działania DRM. O stracie wydajności przez chociażby Denuvo już pisaliśmy.
Miejmy nadzieję, że cała inicjatywa oraz zaangażowanie społeczności zachęci producentów gier do rozważenia swojego podejścia do tematu piractwa. Obecnie Denuvo łamane jest w kilka-kilkanaście dni, zaś taki Wiedźmin bez DRM jeszcze się sprzedaje, mimo kilku lat na karku oraz dostępności pirackich wersji. Kluczową dla przyszłości produktów cyfrowych będzie zatem sama decyzja wydawców.
Źródło: FCK DRM