Ministerstwo Finansów wydało komunikat, w którym omawia sposoby opodatkowania obrotu kryptowalutami. Handlarze są jednak oburzeni i twierdzą, że metoda zaoferowana przez MF doprowadzi do całkowitego chaosu i bankructwa wielu osób.
Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się okej – w końcu w innych krajach już funkcjonuje podatek od obrotu wirtualną walutą. Jednak w komunikacie z 4 kwietnia mowa jest o podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC), zaś jego wysokość wynieść ma 1% całkowitego kapitału… i tutaj rodzi się problem.
Dzienne wahania kursów kryptowalut bywają ogromne, co skłania wiele osób do „grania na szybko”, czyli do wykonywania wielu transakcji w ciągu dnia. Osiągnięcie pułapu 100 operacji nie stanowi problemu dla wprawnego handlarza, a to z kolei oznacza… 100% podatku w ciągu zaledwie dnia. Jeden z użytkowników twittera – Charlie – przedstawił swoją dość kuriozalną sytuację doktorowi Krzysztofowi Piechowi. W ciągu miesiąca z 15 tysięcy złotych kapitału przy graniu na szybko miałby zapłacić 500 tysięcy podatku!
Na szczęście dzięki dużemu oburzeniu ludzi oraz mediów Ministerstwo Finansów zapewne zrezygnuje z podatku PCC. Aktualnie już wiemy, że transakcje do 50 zł są z niego zwolnione. Łukasz Kempa, ekspert podatkowy Grant Thornton sugeruje, że najlepszym sposobem na opodatkowanie kryptowalut byłby podatek dochodowy. Problemem jednak wciąż są takie elementy jak zagraniczne giełdy i moment, w którym tworzy się przychód.
Będziemy na bieżąco przyglądać się tej sprawie.
Źródło: Twitter @krzysztof_piech, Business Insider Polska