BUDOWA SŁUCHAWEK
Bitfenix Flo jest konstrukcją bardzo sztywną i zapewne wytrzymałą. Głośniki skryte są pod obudowami wykonanymi z plastiku, których wierzchnia część jest matowa i w pewien sposób satynowa w dotyku. Ponoć wynika to z opatentowanego sposobu przetwarzania wierzchniej części obudów hucznie nazwanego przez marketingowców SoftTouch™ Surface Treatment. Faktycznie daje to ciekawy rezultat, choć gdyby nie marketing uznałbym to za normalnie zmatowioną powierzchnię. Same nauszniki wykonane zostały z materiału przypominającego skórę ekologiczną tym razem nazwanego SoftFeel™, w ich przypadku materiał mogłyby być nieco miększy i mniej sztuczne w dotyku. Sama rama słuchawek oparta jest o metalowy szkielet z dwóch wygiętych prętów, jest to sprawdzony sposób na stworzenie wytrzymałej konstrukcji bez zwiększania masy, jak najbardziej na plus. Pomiędzy nausznikami rozpięta jest taśma amortyzująca ciężar słuchawek, niestety wykonana z gumy i tworzywa sztucznego, szkoda, że producent nie postanowił przeszyć go tą samą skórą, co w przypadku nauszników, ale nie jest to duża wada.
Słuchawki Bitfenix trudno porównywać mi ze słuchawkami, które w ostatnim czasie używałem. Przypominają mi bardziej przemysłowe nauszniki ochronne, niż sprzęt do użytku domowego. Oczywiście wiele osób uzna to za niemałą zaletę, lecz sztywność i wytrzymałość słuchawek Bitfenix musiała zostać okupiona nieco gorszym komfortem użytkowania. Nie zrozumcie mnie źle, słuchawki Flo są dość wygodne, niemniej brakuje im trochę do recenzowanych przeze mnie Kingston HyperX Cloud pod względem dopasowania do głowy. Za to wielką zaletą okazuje się ich niewielka waga – zaledwie 200g nie wliczając kabla. Dzięki temu nawet po wielogodzinnym użytkowaniu nie powstaje charakterystyczny tępy ból wynikający z nacisku na czubek głowy. Bitfenix mógłby w dość łatwy sposób znacząco podnieść komfort użytkowania poprzez grubsze nauszniki, tak by małżowiny uszne nie dotykały plastikowego wnętrza ochraniającego głośniki. Wspomniane nauszniki nie należą też do największych, przez co osoby z dużymi małżowinami mogą mieć problem ze zmieszczeniem całych uszu wewnątrz konstrukcji.
Ostatnim elementem, o którym warto wspomnieć jest kabel. Bitfenix w tym wypadku postawił na pełną modularność, oferując różnej długości kable do różnych zastosowań. Nie jest to zły pomysł, szczególnie, jeśli klient postanowi korzystać z nich nie tylko do komputera. Niestety nie obyło się bez małej wpadki. Jeden z dołączanych kabli jest wyposażony w pilot obsługujący mikrofon i głośność słuchawek. Tak jak przełącznikowi mikrofonu zarzucić nic nie mogę, tak opornik chodzi bardzo ciężko i potrafi się zblokować. Ciężko jest też precyzyjnie przy jego pomocy dostosować komfortową głośność. Nie wiem czy problem występuje tylko w moim egzemplarzu, lecz jest dość irytujący i należałoby go poprawić w nowej rewizji.