Karta MSI GeForce GTX760 Hawk to bardzo udany produkt. Autorskie chłodzenie jest bardzo ciche i mimo delikatnie wyższego wskazania decybeli, szum przez nie generowany nie jest nieprzyjemny. Zastosowanie backplate’a to również duży plus, gdyż oprócz usztywnienia karty, obniża też jej temperaturę. Nie jest to może najtańsza 760ka dostępna na rynku, ale dopłata jest całkowicie uzasadniona, bo oprócz wspomnianego wcześniej backplate’a i autorskiego chłodzenia, dostajemy mocno podkręconą kartę (bodaj najwyższe fabryczne podkręcenie dostępne na rynku, a na pewno jedno z najwyższych), podwójny BIOS kontrolowany przełącznikiem (czyli jeden standardowy, a drugi z wyłączonymi zabezpieczeniami, które utrudniają podkręcanie z użyciem ciekłego azotu), punkty pomiaru napięć i możliwość ustawienia owych napięć w aplikacji MSI Afterburner (zwykle nie możemy zmieniać żadnego napięcia lub tylko napięcie samego rdzenia) oraz sama karta ma poprawioną konstrukcję zasilania względem referencyjnego odpowiednika. Naturalnie większość z tych zalet skierowana jest dla zaawansowanego użytkownika, ale nawet osoba niezaznajomiona z tajnikami podkręcania azotem doceni wysokie fabryczne podkręcenie i ciche chłodzenie oraz kompatybilność z MSI Afterburnerem.
Wypadałoby coś napisać o bottlenecku. Jak zauważyliście różnice między kartami często były niezauważalne lub dość delikatne. Wszystko to zawdzięczamy słabemu procesorowi, który nie dość, że mocno ograniczał minimalny FPS, to nie pozwalał kartą na rozwinięcie pełnego potencjału. Dlatego też pamiętajcie, że mocna karta cudów nie zrobi, gdy ma słabego towarzysza i w momencie, gdy chcecie poprawić swoje osiągi w grach pomyślcie też czy wasz procesor jest w stanie nadążyć za kartą.