O ile o samej treści pisaliśmy już w tym artykule, o tyle nie wspomnieliśmy nic o zdaniach europosłów.
A zdania są podzielone. Owemu artykułowi sprzeciwiają się chociażby Stanisław Żółtek twierdząc, że dyrektywa niszczy wolność w Internecie oraz Lidia Geringer de Oedenberg, która zwraca uwagę na mnogość interpretacji, a co za tym idzie niejasność treści. Zwolennikiem nowego prawa jest na przykład Tadeusz Zwiefka. Zagłosował on „ZA” twierdząc, że: „Zarzuty o cenzurę uważam za manipulacje”.
Postęp prawny, o ile mogę tak to nazwać, jest na poziomie przegłosowania przez komisję JURI, która odbyła się 20 czerwca. Głosowanie w parlamencie europejskim prawdopodobnie będzie miało miejsce między 3 a 5 lipca i zadecyduje o dalszej losach tego dokumentu.
Internet zatem będzie miał czas, aby wyrazić swoje niezadowolenie oraz zrozumiały sprzeciw. Nie oszukujmy się, ale cenzura internetu w połączeniu z ochroną danych osobowych – czytaj niedawno wprowadzone RODO – da wybuchową mieszankę, w której nie będzie można wygłosić ani słowa bez sprawdzenia go przez sztab kontrolny ds. treści dozwolonych. Jak na razie jest to tylko wyimaginowana i przerysowana wizja przyszłości. Miejmy nadzieję, że srogo się mylę w tym wyobrażeniu.
Źródło: wp.pl