Nie inwestujcie w Bitcoina ani żadną inną kryptowalutę! Po rekordowych wzrostach nadszedł czas na bessę. Wirtualne waluty tracą na wartości nawet kilkanaście procent
Jeszcze niedawno pisałem o tym, że najpopularniejsza kryptowaluta na świecie przekracza wartość 2000 dolarów za jednostkę. Kurs jednak nie zatrzymał się na tej kwocie. Kilka dni później było już 2200, potem 2500, nawet 2700, aż tu nagle spadek.
Kurs załamał się wczesnym wieczorem 25 maja. W nocy z 25 na 26 maja zanotowano prawdopodobny „Bull trap”, czyli dołek ostrzegawczy, który zwiastować może krach. Wartość Bitcoina do południa wzrastała, by potem po godzinie 13:30 zacząć notować ogromny spadek, który trwa do chwili obecnej. Tak oto z 2700 dolarów zrobiło się 1870. Spadek o niemal 1000 dolarów!
Czy bańka pękła? Nie jestem analitykiem giełdowym, jednak osobiście obstawiam, że mamy bessę. Wystarczy porównać wykres kursu Bitcoina z wykresem typowej bańki spekulacyjnej:
Widzimy tutaj wzrost do maksimum, potem lekkie załamanie i minimalny skok w górę. Późnej jednak pozostaje sam spadek.
Analogicznie jest na wykresie, przedstawiającym poszczególne procesy bańki spekulacyjnej. Poszerzmy zatem wykres Bitcoina do odstępów o długości tygodnia:
Nie widzimy tutaj co prawda samego załamania, bowiem nie minął jeszcze tydzień, ale możemy zaobserwować cały proces powstawania bańki. Widzimy więc tutaj fazę świadomości, wraz z pierwszym spadkiem, jaki miał miejsce wraz z początkiem marca i tzw. Bear trap, zwiastującym solidny wzrost kursu. Potem widzimy fazę manii, gdzie doszło zainteresowanie mediów (wspomniany wcześniej zalew newsów o wartości przekraczającej 2000 dolarów) oraz sam szczyt wartości.
Kto na tym zarobił? Oczywiście ci, którzy zakupili walutę przed fazą manii. Sam załapałem się na to, nabywając Bitcoiny za równowartość 100 złotych na początku stycznia. Wraz z gwałtownym wzrostem wypłacałem nadwyżkę owej „stówki” i tak zanotowałem zysk na poziomie 60% wartości mojej inwestycji. Obecnie odradzam zakupu zarówno Bitcoina jak i każdej innej waluty. Nie wiadomo, co będzie dalej.
Źródło: Technika Ichimoku (fot. bańki spekulacyjnej), Plus500, opr. własne