W dzisiejszym czasach, gdy dostęp do internetu jest coraz powszechniejszy, rynek gier skupia się na produkcjach wieloosobowych, czasami implementując tryb dla jednego gracza. Co prawda nadal tworzone są tytuły skupione na jednoosobowej rozgrywce, posiadające minimalny tryb sieciowy, ale są też takie, które są dobre do gry samemu, jak i w grupie. Takim przykładem będzie Call of Duty.
Informacja, że nowa odsłona tej serii będzie posiadała wyłącznie multiplayer, wywołała niemały szum wśród fanów marki. Dziwi więc fakt, że kampanię singleplayer w poprzedniej części mini-serii, czyli Black Ops 3, ukończyło jedynie 9% graczy.
Czym zatem jest spowodowane to oburzenie? Prawdopodobnie tym, iż pośród tych wszystkich, którzy kupują tą grę wyłącznie dla rozgrywki wieloosobowej, znajdują się również osoby bardziej doceniające wkład włożony w fabułę, a po ukończeniu trybu dla jednego gracza korzystają z sieciowej rozgrywki.
Prawdopodobnie każdy zdaje sobie sprawę, że tworzenie dużej gry jest dość trudne oraz kosztowne, a najwięcej środków zazwyczaj przeznacza się na kampanie jednoosobową. Decyzja o usunięciu tego elementu z Black Ops 4 wynika najpewniej z braku odpowiednich funduszy. Jest to stwierdzenie raczej a priori, choć być może prawdziwe.
Źródło: ArsTechnica