Microsoft wysyła sztuczną inteligencję do walki z nowym malware. Ma to pozwolić na o wiele lepszą ochronę przed zagrożeniami, które nie są znane programom antywirusowym. Jednym zdaniem – ma być dobra w improwizacji.
Świat staje w obliczu nowych zagrożeń, związanych głównie z ransomware. Jakiś czas temu mieliśmy do czynienia z WannaCry, zaś wczoraj hakerzy zaatakowali przy pomocy wirusa Petya. Microsoft ma bardzo ciekawy pomysł na to, jak wyprzedzić hakerów i stworzyć narzędzie, które poradzi sobie z malware, którego jeszcze nie poznaliśmy.
Mowa o wykorzystaniu sztucznej inteligencji w oprogramowaniu antywirusowym. Nadchodząca aktualizacja programu Windows Defender wzbogaci go o narzędzie do przedwczesnego wykrywania infekcji. Rob Lefferts, dyrektor Windows enterprise, twierdzi, że „Advanced Thread Protection” korzystać będzie z serwisów chmurowych w celu stworzenia antywirusa, wykorzystującego sztuczną inteligencję. Ma to znacząco usprawnić Defendera w zapobieganiu cyberatakom.
Jedną z funkcji AI (Artificial Intelligence – sztucznej inteligencji) ma być umiejętność wykrywania poprzednio nieznanego malware na komputerze. Defender przenosi podejrzany kod do kwarantanny i szybko zidentyfikować nieznane oprogramowanie. Informacje odnośnie wirusa trafiają do sieci i z błyskawiczną aktualizacją są instalowane na innych komputerach na całym świecie.
Chociaż aktualnie mówi się o sztucznej inteligencji tylko w oprogramowaniu biznesowym, Microsoft prawdopodobnie planuje również implementację tego rozwiązania w konsumenckich wersjach systemu. Dodatkowo gigant chce, aby ATP wspierało „więcej platform oprócz Windowsa” i pracuje nad tym, by tak się stało. Aktualizacja zapowiadana jest na czas pomiędzy wrześniem a październikiem bieżącego roku. Wtedy również klienci biznesowi mogą spodziewać się implementacji sztucznej inteligencji.
Źródło: CNET, GeekWire (fot. wyróżniające)