Producenci sprzętu sieciowego prześcigają się w wygłaszaniu marketingowej papki o coraz to wyższych prędkościach, wielu sieciach bezprzewodowych i innych, mniej istotnych dodatkach. Nie oszukujmy się, ale doszliśmy do tego poziomu rozwoju technologii, w którym nie potrzebujemy szybszego transferu danych niż osiągane nawet przez tańsze konstrukcje 50MB/s. Tym bardziej dziwi mnie ciągłe reklamowanie nikomu niepotrzebnych dodatkowych AP wewnątrz jednego routera. Moim zdaniem producenci powinni skupić się na uproszczeniu procedury konfiguracji sprzętu. Są dostępne na rynku urządzenia z możliwością zmiany trybu pracy przy pomocy przełącznika na obudowie i wielu klientom to wystarcza, ale firma TP-LINK poszła o krok dalej i dodała do swojego urządzenia ekran dotykowy umożliwiający konfigurację wszelkich jego funkcji. Przyjrzę się bliżej tej ciekawostce.